Największym i chyba nie do przeskoczenia problemem związanym z akceptacją swojego ciała są nieustanne porównania z innymi. Od dziecka uczymy się poprzez obserwacje i również nasz wygląd staje się z wiekiem odbiciem innych osób. Lustro przestaje być narzędziem poznania i akceptowania, a staje się obiektem wywołującym frustrację.
Zmień perspektywę
Najłatwiej przychodzi nam porównywanie się do innych osób, chociaż bywa najbardziej bolesne i sami siebie nim potrafimy bardzo skrzywdzić. Zaczyna się już na etapie szkolnym, gdzie coraz częściej stanowi podstawę do tworzenia zaburzonego obrazu własnego ciała i ciągnie się za nami, często latami. Potrafimy znaleźć niepasujący element w każdym aspekcie wyglądu naszego ciała, od włosów przez skórę do kształtu twarzy, nie mówiąc już o najbardziej przerabianym temacie- zbędnych kilogramów. De facto to jedyny aspekt obrazu własnego ciała, który możemy zmienić w sposób naturalny – przytyć lub schudnąć. Włosy też możemy zapuścić lub skrócić, zafarbować, wypełnić zmarszczki czy wyprostować nos. To jednak często wiąże się z ingerencją w nasze ciało. Dla wielu osób to prawie jak ratowanie życia, jeśli przez całe życie borykali się ze wstydliwym problemem. Zupełnie zmieniają postrzeganie swojego ciała po zabiegu i nie potrzebują już niczego więcej do szczęścia.
Niestety jak w każdej dziedzinie naszego funkcjonowania łatwo o popadanie w skrajności. Ciągłe doszukiwanie się uchybień i nieustanne porównywanie się sprawia, że dążymy do ideału i w pewnym momencie nawet nie wiemy jak ten ideał ma wyglądać. Ulepszanie wciąga. Problem najczęściej tkwi gdzieś głębiej, a my jak zwykle działamy powierzchownie, kładąc na siebie maskę, by ukryć wewnętrzne cierpienie. Czy taka osoba kiedykolwiek będzie usatysfakcjonowana swoim wyglądem? Wątpię.
Wcale nie chce zachęcać do bezrefleksyjnej akceptacji siebie ze wszystkim co Bozia dała. Natomiast jeżeli już tak bardzo chcemy się porównywać do kogoś porównujmy się do … siebie!
Równaj do siebie!
Każdy z Nas z pewnością miał w swoim życiu okres kiedy czuł się w porządku ze swoim ciałem. Jeśli nie to nad tym również popracujemy. Mam na myśli wagę i proporcje sylwetki. To często widać u młodych matek, które chcą odzyskać ciało sprzed ciąży. W większości jest to oczywiście do wykonania. Jeżeli dbamy o siebie przed, w trakcie i po urodzeniu dziecka, jesteśmy w stanie wrócić do swojej „podstawowej” wagi. Oczywiście ciało się zmienia i niektóre zmiany trzeba zaakceptować bezwarunkowo jako „znaki” kolejnych etapów jakie przechodzimy w życiu. Natomiast w kontekście wagi, najlepsze porównanie jakie możemy zrobić i najlepszy ideał do jakiego możemy dążyć to nasza własna najlepsza wersja siebie.
Przypomnij sobie kiedy czułaś się w swoim ciele najlepiej. Jaka to była waga? A może po prostu trenowałaś wtedy więcej. Zastanów się co możesz zmienić, żeby wrócić do takiego stanu. Najlepsze w tym jest to, że są to realne liczby dostosowane do konkretnej osoby. 70 kg dla kogoś może być spełnieniem marzeń, a dla innej osoby ta liczba oznacza sporą nadwagę. Oczywiście osobną kwestią jest różny wzrost, ale również różna budowa ciała, rozkład mięśni czy tkanki tłuszczowej. Dlatego właśnie oczekiwania i cele powinny być realne, a najbardziej realni w tym wszystkim jesteśmy my sami.