Mam problem z dynią…
Muszę się do czegoś przyznać. Uwielbiam wygląd dyni, tą jesień, której jest symbolem, taką ciepłą, złotą, pomarańczową. Mam jednak problem z jej wykorzystaniem jako produktu do jedzenia. Piękna, pomarańczowa i aż tak neutralna, że trudno, przynajmniej mi zrobić z niej danie wow, które będę powtarzać całą jesień. A jak jest za dużo możliwości, to trudno wybrać tą najlepszą. I dlatego zawsze stawiam na oczywiste – zupę krem. Po pierwsze smak robimy dodatkami i przyprawami. Jest zdrowa, pięknie wygląda. A co najważniejsze prosta w składnikach i szybka w wykonaniu, dlatego w sezonie jesiennym zupy krem to dobra opcja dla osób na diecie. Rozgrzewają, robi się je szybko i prosto, można zabierać do pracy lub zjadać zaraz po przyjściu, zapobiegając podjadaniu.
W kontekście mniej zdrowych weekendowych odstępstw od diety, mam w swoim jesiennym planie zrobienie Pumpkin Pie, jak w amerykańskich filmach, ale przeglądając przepisy, też mi się wydają przereklamowane. Może ktoś pomoże? Poratuje sprawdzonym przepisem?
Wracając do najprostszej zupy dyniowej, to w moim wykonaniu wygląda tak.
Najprostsza zupa dyniowa
Składniki:
- połowa średniej dyni hokkaido,
- cebula,
- papryka czerwona,
- pomidorki koktailowe kilka sztuk,
- pół batata,
- kilka ząbków czosnku,
- oliwa,
- pestki dyni,
- imbir (łyżka tartego)
- ulubione zioła (lubczyk, prowansalskie)
- domowa wegeta
- woda lub bulion
- opcjonalnie: kawałki grillowanego kurczaka, bagietka (u mnie domowa bagietka francuska)
Wykonanie:
Dynię pokroiłam na większe kawałki, u mnie nieobrana, wraz z pozostałymi pokrojonymi warzywami ułożyłam na blasze, pokropiłam oliwą, ułożyłam gałązkę rozmarynu. Piekłam w piekarniku w 180 stopniach przez 30-40 min. Wyjęłam warzywa, oderwałam skórki z dyni, włożyłam wszystko do blendera, dodałam trochę wody (trzeba sprawdzać konsystencję), dodałam przyprawy, tarty imbir, zmiksowałam. Gotując, by wszystko się połączyło, doprawiłam solą i pieprzem. Pestki dyni podsmażyłam na suchej patelni z odrobiną soli. Zupę podałam z łyżką jogurtu, posypałam pestkami, a jako dodatek pokroiłam ciepłą jeszcze bagietkę. Obiad gotowy!
Dlaczego warto eksperymentować z dynią?
Jest stosunkowo tanim w sezonie warzywem, a jednak bogatym w składniki odżywcze. Oczywiście na pierwszy rzut, widoczny składnik to beta karoten, silny przeciwutleniacz. Nie brakuje w jej składzie również witaminy C oraz cynku. Składa się głównie z wody, więc nie jest też bardzo kaloryczna. A kiedy weźmiemy pod uwagę również jej pestki bogate w substancje przeciwpasożytnicze to już mam komplet. Korzystajmy póki możemy. Eksperymentujmy z przepisami. Możemy wybierać wyraziste dodatki i przyprawy. Pieczona dynia może być sycącym dodatkiem do makaronów i kasz. Pamiętacie przepis na makaron z borowikami?
Pochwalcie się swoimi sposobami na dynię!