Marzy mi się… w kontekście zaburzeń odżywiania
Zaburzenia odżywiania te „klasyczne”, ale i nowe związane z kultem szczupłości, czy bycia fit, wcale nie są coraz mniej popularne, bo zwiększa się ich świadomość. Jest wręcz odwrotnie. Chcemy szybkich i widocznych efektów, bo tego uczą nas technologie i gadżety, ale niestety z ciałem nie można przeprowadzać takich eksperymentów. To zniecierpliwienie prowadzi do wprowadzania restrykcji, a stąd już niedaleka droga do zaburzeń odżywiania.
Trzy rodzaje diet prowadzone przez osoby z zaburzeniami odżywienia:
- Opóźnianie jedzenia.
- Ograniczanie ilości spożywanych kalorii.
- Unikanie pewnych rodzajów produktów i potraw ze swojej listy „zakazanych”.
Skutkują one:
- zaabsorbowaniem myśleniem o jedzeniu – kompulsywne objadanie się, bulimia,
- pojawieniem się efektu: wszystko albo nic np. po opóźnianiu posiłków – kompulsywne objadanie się, bulimia
- zmuszeniem się do stosowania innych metod kontroli wagi (ćwiczenia, wymioty, przeczyszczanie) – anoreksja, bulimia
Kto z nas nie próbował tych metod? To podstawy, na których również opiera się wiele diet – eliminacja, czy restrykcja. To dlatego przy leczeniu zaburzeń odżywiania, nawet u osób z nadwagą w przypadku kompulsywnego objadania się, staramy się przede wszystkim przywrócić „normalny” sposób jedzenia. Chodzi o przywrócenie pełnego wachlarza produktów do spożywania, w ten sposób pozbywamy się największego czynnika wzmacniającego trwanie w chorobie – zaabsorbowania jedzeniem. Skoro mogę jeść wszystko, to nie muszę myśleć o tym, czego jeść nie mogę, bo nie ma takiej rzeczy.
Na pograniczu zaburzenia
Poprzez licznie stosowane restrykcje, obsesyjne zwracanie uwagi na wygląd i jakość jedzenia, coraz więcej mamy osób z pogranicza zaburzeń odżywiania, które nie charakteryzują się pełnym wachlarzem objawów, ale jedzenie jest dla nich tematem, który absorbuje większość uwagi.
Źródło: „Jak pokonać objadanie się” Ch. G. Fairburn, WUJ 2014
Jeżeli poddasz swoje życie i czas poświęcony na różne aktywności refleksji i po określeniu priorytetów okaże się, że jedzenie lub myślenie o niejedzeniu zabiera ci większość czasu, to może oznaczać, że masz problem związany z prawidłową postawą wobec jedzenia. Wiele osób orientuje się sami lub dzięki bliskim, że ich życie kręci się wokół jedzenia i przez to tracą ich relacje, i nie tylko. Starają się poprawić swoją sytuację jednak okazuje się, że albo popadają w kompulsywne objadanie, czy inne zaburzenia odżywiania w głębszej formie albo nie są w stanie opuścić starych schematów i ukrywają się ze swoim problemem. To może trwać i zamęczać ciało i umysł latami. Dlatego tak ważne jest korzystanie z pomocy specjalistów: dietetyków, psychodietetyków, psychologów w zależności od stopnia i jakości problemu.
Kiedy problemy dotyczą dzieci, rodzice się orientują i starają się reagować. Oczywiście polskiemu systemowi zdrowotnemu w zakresie leczenia zaburzeń odżywiania dużo brakuje do ideału. Jednak w przypadku osób dorosłych problem może nie wypłynąć przez wiele lat. Dlatego zastanów się proszę, jak wygląda Twoje koło aktywności. Zabsorbowanie myśleniem o jedzeniu zabiera ci cenny czas i wpływa na jakość relacji, pracy, przyjemności, na jakość życia i szczęście. Naprawdę można osiągnąć odpowiednie wyniki, ale trzeba czasu i rozsądku. To co robisz teraz swojemu ciału wpłynie na twoje samopoczucie i zdrowie za kilka lat. Pomyśl, czy chcesz w taki sposób funkcjonować przez lata? Wprowadzone restrykcje czasowo, wpłyną na metabolizm organizmu, stąd to znienawidzone jojo.
Poszukaj wsparcia i przestań traktować jedzenie jak wroga, bo ono w odpowiedniej formie zapewnia ci życie, szczęśliwe życie.
Ciało i umysł pamiętają
Wspaniale gdyby osoby cierpiące na zaburzenia odżywienia zwracały się o pomoc, ale też żeby pomoc świadczona była rzeczywiście uzdrawiająca. Jednak nawet po uzyskaniu kompleksowego wsparcia i zdaniem specjalisty, wyleczenia, trzeba być czujnym. Trzeba być czujnym samemu, w sytuacjach kryzysu: stresu, zmiany wagi np. w momencie zajścia w ciąże, czy po prostu przykrego komentarza dotyczącego jedzenia czy wyglądu. Demony lubią się budzić, zwłaszcza w okresie kryzysowym 20-30 latków. Odżywają schematy, które najdłużej i najszybciej działały – restrykcje, żeby sobie udowodnić swoją wartość. Dlatego mimo zakończonej współpracy stałej ze specjalistą warto korzystać z nieregularnych, rzadszych porad, uczestnictwa w grupie wsparcia, ale też samemu pracować nad zarządzaniem stresem czy regulowaniem emocji. Niestety w przypadku grup wsparcia brakuje takich miejsc, nawet w większych miastach. A to bardzo ważne żeby się wspierać, porozmawiać o swoich obawach, gorszych momentach i wiedzieć, że nie tylko ty tak masz. Nie bać się tego, że czasem to wraca ze spojrzeniem w lustro lub oglądaniem zdjęć w telefonie. Rozmowa pozwala przeanalizować sytuację raz jeszcze, możemy usłyszeć słowa otuchy lub opinię z innej perspektywy. Możemy zobaczyć jak różni jesteśmy i jak rzeczy, które nam się w sobie nie podobają, podobają się innym i na odwrót. Cieszę się, że powstał projekt Nowonajedzone – miejsce wsparcia, wymiany doświadczeń. Cieszę się, że w ramach projektu powstała również grupa wsparcia dla osób z zaburzeniami odżywiania w Krakowie, która będzie miała również cel prewencyjny dla młodych osób. Jeśli szukasz lub ktoś z twoich bliskich takiego miejsca, zapraszam po więcej informacji na stronę internetową projektu Nowonajedzone. Cieszę się, że przede mną to wyzwanie, ale i ogromna radość, że będę mogła prowadzić grupę wsparcia w ramach tego projektu. Zachęcam do dzielenia się informacją, często nie dostrzegamy dobrze kamuflujących się bliskich, a czasem czujemy, że nasze wsparcie to po prostu za mało.
WIĘCEJ O PROJEKCIE
I wracając do tytułu artykułu, marzy mi się by takich miejsc, projektów było jak najwięcej. Marzą mi się grupy wsparcia dla osób z zaburzeniami odżywiania, obniżonym nastrojem, wypaleniem zawodowym, w kryzysie ćwierćwiecza. Może to kwestia czasu, a może naszej aktywności by szukać wspólnoty z innymi. Marzy mi się więcej…