Bądź swoją przyjaciółką!
Kiedy Twoja Przyjaciółka przechodzi przez trudny czas w życiu, zmaga się z problemami, przeżywa rozstanie albo postanawia coś zmienić w swoim życiu kibicujesz jej prawda? Pocieszasz, służysz dobrą radą, nie naciskasz, rozśmieszasz, po prostu wspierasz. Jak to się dzieje, że tak trudno zachować nam taką samą postawę wobec siebie? Dlaczego jesteśmy wyrozumiałe dla potknięć innych osób, ale nie dla własnych? „Jesteś beznadziejną grubą świnią.” Powiedzieć tak przyjaciółce? Nigdy, przecież takie słowa ranią, a poza tym nie są prawdą. Ale sobie powtarzasz to codziennie! Nie będziesz czuć się dobrze, nie będzie się czuła zmotywowana do działania, jeśli ciągle będziesz siebie sabotować i dołować.
Zapraszam Cię do odsłuchania podcastu, który jest zapisem spotkania live na IG, mam nadzieję, że zachęci Cię do tego, by spojrzeć na siebie z czułością, której tak bardzo potrzebujemy. To co napisałam poniżej to tylko fragment tego, co tam powiedziałam. Zachęcam!
Czas na zmianę podejścia i potraktowanie siebie jak naprawdę na to zasługujemy, docenienie starań i akceptacja dla potknięć. Niestety zbyt często pracując z kobietami słyszę historie o tym, jak ich cele dotyczące zdrowia i zmiany są spychane na dół listy, na którą zazwyczaj brakuje czasu. Zdrowe posiłki dla rodziny, dla siebie brakuje czasu. Dodatkowe zajęcia dla dzieci, matka taksówka, ale ona przecież nie musi iść na zajęcia, rusza się przy dzieciach. Badania dzieci? Cena nieważna, prześwietliły by każdy fragment, żeby mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Ona poczeka z tą cytologią, przecież nic się nie dzieję. Rozumiem troskę o najważniejsze dla nas osoby, ale czemu Ty nie jesteś jedną z nich?
Skąd nam się to bierze?
Dlaczego spychamy siebie na koniec listy TO-DO? W dużej mierze dlatego, bo tak zostałyśmy nauczone, a drugiej strony nasza empatia skłania nas do pomocy innym, a po tym wszystkim zwyczajnie brakuje nam czasu dla nas samych. Pora rozprawić się ze schematami myślenia, które mamy w głowie na temat asertywności, niezależności, dzielenia się obowiązkami i poświęcania dla innych. Wiesz, każda z nas ma tego cały kociołek. Sama łapie się na podobnych zachowaniach. Właśnie, łapie się, staram się je zmieniać, praktykuje stawianie siebie na równi z innymi. Tak zostałyśmy wychowane, to obserwowałyśmy i ten patriarchat wciąż głęboko w nas siedzi. Stereotypy dotyczące ról kobiety i matki przekazywane z pokolenia na pokolenie odbiły swój ślad, a raczej wyryły się w naszym umyśle i zachowaniu. Tylko, że świat się zmienia, mamy więcej możliwości, a przede wszystkim mamy prawo do wyboru, tego w jaki sposób chcemy żyć i co chcemy robić. Można łączyć role, oczywiście, ale korzystając ze wsparcia i odpuszczając różne rzeczy. Sprzątanie nie może być większym priorytetem niż ty sama!
Lubimy trochę to nasze męczeństwo, bo wydaje nam się, że nie ma innych rzeczy za które można nas kochać. To brzmi strasznie, ale tak jest. Mamy wciąż wrażenie, że na miłość trzeba zasłużyć albo przynajmniej jakoś się odwdzięczyć. Słyszysz jak to brzmi? Czy ty żądasz takich poświęceń od innych? Inni od ciebie też, tego nie oczekują. Może po prostu lubisz ponarzekać na swoje zmęczenie? Chcesz być tą męczennicą czy nie? Działanie leży po Twojej stronie!
Wewnętrzny krytyk
Kto jeszcze odsuwa nas od siebie? Nasz wewnętrzny krytyk, wygórowane oczekiwania w stosunku do ról i zadań jakie spełniamy. To chochlik na ramieniu, który zawsze znajduje coś, za co należy nam się ochrzan. Wiesz na czym polega jego słabość? Choć to wymaga pracy nad przekonaniami, ale to Ty decydujesz czy będziesz go słuchać czy ignorować wtedy, kiedy jego krytyka nie ma nic wspólnego z konstruktywnym wsparciem.
Zapraszam Cię do ćwiczenia zaczerpniętego z książki, wspaniałej zresztą, „Budowanie pewności siebie. Podejście skoncentrowane na współczuciu” Mary Welford. Zwizualizujmy sobie tego wewnętrznego krytyka i zastanówmy się, kim on jest i co nam robi!
- Gdyby twoje samokrytyczne myśli miały przybrać postać jakiejś osoby, to jakby wyglądały?
- Jaki mają wyraz twarzy?
- Czy są w porównaniu z tobą duże czy małe?
- Jak brzmi ich głos?
- Jeżeli jesteś w stanie wyobrazić sobie ich ciało, jak ono wygląda? Jaką ma budowę?
- Jakie emocje one kierują w twoją stronę?
- Czy przypominają Ci kogoś?
Zastanów się spokojnie nad odpowiedziami. Czy twój krytyk to mały zgredek na ramieniu, a może wielki cień, który czujesz na swoich plecach?
Być może okaże się, że ten krytyk nie jest miłą i pomocną osobą. To dlaczego tak mu ufasz? Uczucia, które ci wysyła to pogarda, frustracja, złość. Czy tak się zachowuje pomocnik? Nasz wewnętrzny krytyk to często po prostu tyran, którego trzeba w takiej formie od siebie odizolować.
A teraz zastanów się nad kolejnymi pytaniami:
- Przez chwilę wyobrażaj sobie, że twój samokrytycyzm może zniknąć. Czego najbardziej się obawiasz w związku z odpuszczeniem samokrytycyzmu?
- Co twoim zdaniem mogłoby się wówczas stać?
- Kiedy patrzysz na swojego krytyka i widzisz emocje, jakie wracają od niego do ciebie, jak oceniasz stopień, w jakim jemu leży na sercu twoje dobro?
- Czy twojemu krytykowi naprawdę zależy na tobie i czy twoje powodzenie, dobre samopoczucie oraz szczęście sprawiają mu radość?
- Jeśli twój krytyk ma na względzie twoje dobro, to czy postępuje w odpowiedni sposób?
- Co udało ci się odkryć?
Musimy się nauczyć bycia swoim najlepszym przyjacielem, ponieważ zbyt łatwo wpadamy w pułapkę bycia swoim najgorszym wrogiem.
Roderick Thorp, Śledztwo na Rainbow Drive
Żeby dawać, musisz mieć! A tej energii nie dostarczy ci wysprzątany na błysk dom, czy napchane pierogami dziecko. A czy ono w ogóle chce te pierogi?
Co my robimy sobie, czyli osobie, którą powinnyśmy traktować jak przyjaciółkę?
- Krzyczymy na siebie, wyzywamy od najgorszych.
- Nie dbamy o swoje zdrowie, dietę, aktywność, regeneracje, bo są ważniejsi od nas ludzie.
- Stawiamy zawsze obowiązki i inne osoby na pierwszym miejscu, a nasze rzeczy zostają na czas wolny, którego nie mamy.
- Nie pozwalamy sobie na potknięcia, wypominamy każdy błąd.
- Nie współczujemy sobie i nie okazujemy wdzięczności.
- Nie pozwalamy sobie okazywać słabości, brakuje nam dla siebie czułości.
To wszystko sprawia że wbijamy siebie jak taki kołek coraz bardziej w ziemie, podkopujemy swoją pewność siebie i poczucie własnej skuteczności. Same siebie sabotujemy! Jak chcemy troski i miłości od innych, kiedy same traktujemy siebie najgorzej?
Warto tego swojego wewnętrznego krytyka trochę przeanalizować.
Zastanów się proszę, co możesz zrobić by być dla siebie Przyjaciółką, traktować siebie w ten sposób?
- Jak o sobie myślisz? Jak do siebie mówisz? Kiedy będziesz miała ochotę na litanie pretensji wobec siebie, zastanów się jak te zarzuty przedstawiłabyś przyjaciółce? Jak upomnisz ją jednocześnie okazując zrozumienie?
- Zrób z premedytacją coś tylko i wyłącznie dla siebie: dla przyjemności. Niech ta potrzeba będzie priorytetem przed dbaniem o innych.
- Określ hierarchie wartości. Zdrowie jest jedną z nich??, to przeznacz tyle samo uwagi co innym ważnym sferom. Zacznij od tych zadań, a jeśli starczy ci czasu zrobisz co zechcesz!
- Nasze życie się zmienia, dzielimy swój czas na nowe rzeczy, ale podziel ten czas odpowiedzialnie! Doby nie wydłużysz, jakie są priorytety?
- Poświęć sobie czas – na refleksję, analizę trudności z jakimi się zmagasz, otocz siebie takim opiekuńczym skrzydłem jak przyjaciółkę, która dzwoni zapłakana w środku nocy. Przecież nie odmówisz jej pomocy. Nie odmawiaj sobie!
- Zrób sobie prezent! Kupiłabyś przyjaciółce tą piękną filiżankę albo szal, bo wiesz, że by się jej spodobał. To co, że nie ma okazji! Kiedy kupujesz coś sobie, zastanawiasz się dwa dni! Bądź tą spontaniczną przyjaciółką dla siebie!
Nie chodzi o bezkrytyczne spojrzenie i wyzbycie się wszystkich wymagań czy oczekiwań wobec siebie. Chodzi jednak o realistyczną ocenę siebie!
To trudne dlatego:
- Wyznaczaj sobie małe cele, rób listy również w kontekście obowiązków.
- Zajmuj się tym, co zaplanowane. Wiem, że po drodze znajdziesz jeszcze kilka drobnych spraw, ale to sprawia że nigdy nie skończysz.
- Przypominaj sobie kim masz dla siebie być!
- Odwróć role, przypomnij sobie swoje dorastanie i zapracowaną mamę, czy było ci z tym dobrze, tego potrzebowałaś jako dziecko? Zmęczonej ale wiecznie w pobliżu mamy?
- Priorytet wyraża się działaniem. Na rzeczy najważniejsze znajdujemy czas, więc co z tym zdrowiem? Co z tobą?
- POSŁUCHAJ TEGO PODCASTU! Zacznijmy od tego zadania, to co tutaj napisałam to tylko fragment tego, co tam powiedziałam :)
A tymczasem zapraszam na podcast!
Serdecznie zapraszam do odsłuchania podcastu oraz subskrybcji mojego kanału na Spotify oraz iTunes. Czekam na pierwsze opinie i będę szalenie wdzięczna za rekomendacje na iTunes.
Podcastów możesz też słuchać na YouTube!