Wyzwanie września. Troska o ciało.
Niespodziewanie, szybko i bez uprzedzenia przyszedł wrzesień, a w powietrzu czuć jesień. Dla mnie to czas większej uważności, refleksji i planowania, bo znów coś się zaczyna, a czas jakoś tak jesienią zwalnia, więc jest i okazja by co nie co przemyśleć. We wrześniu w naszym projekcie chciałabym podjąć temat troski o nasze ciało.
Temat ciałopozytywności w ostatnim czasie bywa kontrowersyjny, popadamy w skrajności, wiele grup osób ma swoje argumenty, przerzucamy się nimi w zależności od sytuacji. W naszym wyzwaniu najbardziej chciałabym skupić się na zrozumieniu funkcjonowania i roli jakie spełnia nasze ciało z jednej strony, a z drugiej na szacunku wobec własnego ciała i ciał innych kobiet, na tym w jaki sposób mówimy o ciele i jak się wobec niego zachowujemy.
O moim stosunku do ciało pozytywności i fit shamingu, który niestety wiele z nas, kobiet uprawia pisałam osobny, obszerny post. Przypominam o nim, bo będzie dobrym wstępem do tematu. Przytoczę poniżej najważniejsze dla mnie fragmenty.
Tak jak pisałam: „Jako psycholog, który zna mechanizmy związane z samooceną i poczuciem własnej wartości, które są bardzo czułe na opinie innych ludzi, nasze doświadczenia i wzorce kulturowe nie zgadzam się na zawstydzanie innych z powodu ich masy ciała. Nie zgadzam się na dyskryminowanie z tego powodu, jak zresztą z każdego innego. Każdy odpowiada za swoje zdrowie i wygląd i nie nam go oceniać, zwłaszcza nie znając historii tej osoby. Niestety żyjemy w kraju, gdzie dyskryminacja i stereotypizowanie przybrało skalę masową i co gorsze za przyzwoleniem wielu autorytetów. Ocenianie wyglądu i stereotypy z tego powodu to problem na całym świecie, wystarczy przeczytać książkę „Obsesja piękna” dr Renee Engeln. Wiele osób ocenia i krytykuje z braku wiedzy czy z braku przyzwoitości, bo jest na to przyzwolenie publicznie czy poprzez wychowanie. Dlatego osoby z otyłością są postrzegane jako leniwe, nie dbające o siebie, nie mające samokontroli, brzydkie, spowolnione. Z tego powodu pojawia się dyskryminacja takich osób jako pracowników, partnerów, ponieważ na podstawie jednej cechy, tworzymy cały obraz, niestety zniekształcony. Osoby otyłe mogą być tak samo aktywne i zdolne do pracy, posiadać takie same kompetencje i to straszne, że na tej podstawie przeprowadza się selekcje. Z drugiej strony jest wiele zawodów, gdzie wygląd, poziom sprawności, pewne umiejętności mają duże znaczenie i taka selekcja się odbywa i nikogo to nie dziwi. To nie usprawiedliwienie, jednak czym innym jest dyskryminacja ze względu na wygląd, a czym innym selekcja związana z umiejętnościami do wykonywania określonej pracy. Z jakiego powodu ty odrzuciłeś osobę? Jeśli wystarczyło ci pierwsze wrażenie, robisz źle.”
Mój problem z ciałopozytywnością polega na jego coraz większym radykaliźmie, który zachęca do akceptowania choroby jaką jest otyłość. Gdzieś zatraciła się idea, by przestać patrzeć na siebie przez pryzmat niedoskonałości, które definiują nas jako człowieka nawet z rozstępem, blizną, tendencją do tycia w biodrach lub ramionach. Nie możemy być wszyscy tacy sami, choć wydaje nam się, że chcielibyśmy.
Właśnie takiej ciałopozytywności nam potrzeba, akceptacji dla normalności, dla zmian związanych z wiekiem, stanem zdrowia, problemami hormonalnymi, ciążami, wypadkami. Akceptacji dla tego, że zamiast zażynać się na siłowni, ćwiczę intuicyjnie, dla zdrowia, jem moją ulubioną pizzę i mam brzuch, w którym ta pizza się mieści. Akceptacji tego, że moje ciało różnie reaguje na pewne produkty, treningi, fazy cyklu. Akceptacji by sobie nie odmawiać przyjemności, jeśli to nie nałóg i obsesja, które prowadzą do choroby czy uzależnienia. Ciałopozytywność to dla mnie akceptacja siebie i szacunek dla siebie, ale też dbanie o to miejsce, w którym żyje mój duch, bo bez tego dla mnie nie ma zdrowia. Dbanie o siebie może dotyczyć wprowadzania zmian, ale których podłożem jest miłość, a nie obrzydzenie do siebie czy hejt ze strony otoczenia. Takie zmiany powodują tylko frustracje, są chwilowe i tak naprawdę nigdy nie spełniają swojego założenia, czyli nie dają nam szczęścia.
Nierzadko praca nad zmianą stylu życia jest łatwiejsza niż praca nad akceptacją. Nierzadko akceptacja powoli pojawia się kiedy widzisz, co ten wysiłek ci daje. Chudnięcie to nie jest sposób na szczęście. Poprawianie urody to nie jest sposób na szczęście. Nie można tego obiecywać. Jednak szczęście często wiąże się z poczuciem własnej wartości, pewnością siebie, poczuciem bycia skutecznym w działaniu i w tym wypadku podejmowanie się wyzwań może pomóc. To praca nad czymś nas wzbogaca i uszczęśliwia, a nie sam efekt, który się pojawia po korekcie.
Chciałabym, żeby akceptowana była norma. Norma, która jest szeroka w kwestii wagi, proporcji, zmian związanych z wiekiem. Tutaj jest moja ciałopozytywność. Tam gdzie kobieta dba o siebie, bo jej zależy na swoim zdrowiu, a nie na rozmiarze S. Chcę być akceptowana z małą nadwagą, ale ze świadomością, że regularnie ćwiczę i przez większość czasu dbam o to jak się odżywiam. Chcę być oceniana z tej perspektywy, a nie na pierwszy rzut oka. Chciałabym ćwiczyć i jeść zdrowo z miłości do siebie, a nie z powodu społecznych nacisków, ale wiem też, że cholernie trudno wygrać z przekonaniami, które wdrukowały się w umysł przez lata. Dlatego nad swoim stylem życia należy pracować całościowo, cały czas, dla siebie. I niech żadne skrajne hasła nie odwrócą nam uwagi od nas i naszych potrzeb. Nie masz siły walczyć z nadmiarem kilogramów? To nie walcz! Ale też nie rób krzywdy swojemu ciału nie robiąc dla niego zupełnie nic tylko w imię buntu. Normalnie, a nie idealnie. Zdrowo, a nie skrajnie. Według możliwości, a nie perfekcyjnie to dla mnie ciało pozytywnie.
Kwestionariusz Stylu Życia – Ciało
Tradycyjnie rozważania nad tematem miesiąca zaczynamy od kwestionariusza, a więc kilku ważnych moim zdaniem pytań, które warto sobie zadać, a odpowiedzi poddać uważnej refleksji.
- Jakie emocje towarzyszą ci zazwyczaj, kiedy myślisz i mówisz o swoim ciele?
- Czy lubisz swoje ciało w całości? Czy są jakieś elementy, które ci przeszkadzają? Dlaczego?
- Jak często narzekasz na swoje ciało? Dlaczego?
- Czy narzekasz na swoje ciało w towarzystwie innych kobiet? Po co to robisz? Jak one reagują?
- Jak traktujesz swoje ciało? Czy okazujesz mu troskę i szacunek, czy patrzysz tylko przez pryzmat defektów?
- Czy Twoje ciało mieści się w normie pod względem masy ciała? Czy twoim problemem jest nadwaga, otyłość, czy może niedowaga? Dlaczego to dla ciebie problem?
- Jak często zdarza ci się myśleć i mówić źle, negatywnie o swoim ciele?
- Jakie komunikaty o ciele słyszałaś od kobiet z twojej rodziny, przyjaciółek? Jak mówią o swoim ciele?
- Jakie wspomnienia z domu odnośnie komunikatów o wyglądzie pamiętasz?
- Jakie funkcje spełnia twoje ciało? Co ci umożliwia?
- Czy dbasz o swoje ciało odpowiednią dietą? Jaką i dlaczego?
- Czy dbasz o swoje ciało odpowiednią aktywnością? Jaką i dlaczego?
- Czy dbasz o swoje ciało troszcząc się o wygląd skóry?
- Czy dbasz o swoje ciało troszcząc się o to, co na nie nakładasz?
- Czy lubisz kupować ubrania, dodatki?
- Jak się czujesz kiedy jesteś ładnie ubrana, a jak kiedy chodzisz po domu w rozciągniętym dresie?
- Czy dzielisz ubrania na wyjście i domowe? dlaczego? Czym się różnią?
- Dlaczego wygląd Twojego ciała jest dla ciebie taki ważny, o ile jest?
- Co chciałabyś w swoim ciele zmienić, dlaczego?
- Czy te zmiany, które chciałabyś dokonać to wynik twojej refleksji i decyzji, czy ktoś na nie wpłynął?
- Czy te zmiany twoim zdaniem uszczęśliwią cię? Będziesz inaczej traktowała wtedy swoje ciało? Będziesz inaczej o nim mówiła?
- Czy bywają dni, kiedy naprawdę źle czujesz się w swoim ciele? Dlaczego? Jak wyglądają te dni?
- Czy podejmowałaś już próby wprowadzenia zmian? Jak się kończyły? Jakie emocje ci towarzyszyły?
- Czy zdarza ci się przeglądać zdjęcia innych kobiet?
- Czy komentujesz je w gronie innych kobiet?
- Czy krytykujesz wygląd innych kobiet w towarzystwie?
- Jak często to robisz? Dlaczego? Jak reagują inne kobiety?
- Czy masz swój ideał piękna? Kto to jest i dlaczego?
- Czy myślisz, że twój ideał, byłby tak odbierany przez wszystkich ludzi, na całym świecie?
- Czy to możliwe, by tak wyglądać w każdym momencie?
- Czy Twój ideał ma prawo mieć wzdęcia, krosty, cellulit, być objedzona, mieć miesiączkę?
- Czy miałaś możliwość obserwowania swojego ideału 24 godziny na dobę?
- Czy piękne ciało według ciebie to szczupłe ciało?
- Jak szczupłe musi być piękne ciało?
- Czy porównujesz się z innymi kobietami, których nie znasz?
- Czy porównujesz się z kobietami, które są zawodowymi sportowcami?
- Czy porównujesz się z kobietami, których ciało to narzędzie pracy (trenerka, modelka, „influenserka”)? Które zarabiają zachęcając do wyglądania tak jak one? Które zarabiają dbając o ciało, uprawiając profesjonalnie sport?
- Czy zdarza ci się czuć wściekłość, że nie możesz jeść, tego co chcesz, że musisz ćwiczyć, a jeszcze nie wyglądasz jak koleżanka, która nigdy się nie przejmuje kaloriami i nie lubi ćwiczyć, a jest szczupła?
- A czy pomyślałaś o jedzeniu i aktywności nie tylko jako sposobie na piękny wygląd ciała, ale też na zdrowie i sprawność?
- Czy zmiana wyglądu rzeczywiście rozwiąże twoje problemy? W jaki sposób?
- A czy zdarza ci się pomyśleć o niepełnosprawnościach, trwałych defektach, z którymi muszą borykać się inne osoby?
- Jeżeli wygląd ciała jest dla ciebie tak ważny jak o tym mówisz, skoro wzbudza tyle emocji, to dlaczego nic nie robisz w kierunku zmiany?
Możesz pobrać plik z pytaniami poniżej.
Mam nadzieję, że te pytania zmuszą cię do refleksji. Myślę, że mogą wskazać kierunek działań jakie powinnyśmy wdrożyć w pracę nad zwiększeniem akceptacji dla naszych ciał. To jest bardzo długi i żmudny proces, myślę, że warto to podkreślić! Nierzadko, nie obejdzie się bez wsparcia specjalisty, jeśli nasz problem z samoakceptacją i wyglądem doprowadza do skrajnie negatywnych emocji, chronicznie obniżonego nastroju, obniżonej samooceny i kompulsywnego myślenia o wyglądzie. Tak jak w przypadku każdej zmiany, potrzebne są stałe, małe działania na rzecz poprawy, świadomość tego, co jest źródłem problemów i akceptacja oraz cierpliwość dla tego procesu. Mam nadzieję, że dzięki wrześniowym podcastom i wpisom będzie nam łatwiej wypracować szacunek i miłość do naszych ciał. Chociaż dobrze wiem, że często to cholernie trudne.