Przepisy z resztek
Przepisy z resztek czyli jak wykorzystać nadmiar zakupionych produktów żeby było pysznie i bez marnowania. W maju staramy się jak najmniej marnować, a produktami, które niestety ulegają największemu marnotrastwu przez człowieka są produkty spożywcze. Polacy rocznie marnują 235 kg (!!!) żywności na osobę, prawie połowa z nas przyznaje, że zdarza się wyrzucać jedzenie, a w marnowaniu zajmujemy 5 miejsce w Europie. Najlepszym rozwiązaniem są zaplanowane zakupy, jednak i tak może nam się zdarzyć zakupić o kilka jabłek czy marchewek za dużo. Trzeba wtedy uruchomić wyobraźnię, albo wszystko zmiksować na krem.
Za dużo warzyw czyli zupa krem z warzyw z czosnkowymi grzankami
Jeśli zostaje nam po jednej sztuce każdego rodzaju warzyw to najlepiej zrobić z nich zupę wielowarzywną lub krem. Może kolor nie będzie najpiękniejszy z takiej mieszanki, ale z dodatkiem lubczyku, pietruszki z pewnością będzie pyszna. Zależy ci na wyglądzie? Dodaj pulpę z pomidorów jako bazę i koniecznie świeżą bazylię i oregano, bo hodujesz na balkonie, prawda? A chleb, który nie jest już najświeższy wystarczy pokroić w kostkę, wrzucić na patelnię z dodatkiem oliwy i wyciśniętego czosnku. I gotowe. Zupa krem i grzanki.
Za dużo kaszy jaglanej czyli zdrowy deser kokosowy i sałatka
Ugotowałam jak zwykle za dużo kaszy jaglanej, bo przecież kiedy wsypuje suchą, zawsze wydaje mi się, że jest jej mało, a potem mam pół garnka. Albo i cały. Na szczęście kaszę można wykorzystać na różne sposoby.
Deser kokosowy
Szklankę ugotowanej kaszy miksuje z 3 łyżkami mleka kokosowego, łyżką wiórek kokosowych. Robie warstwy z kremu i zmiksowanych truskawek lub borówek, po wierzchu polewam roztopioną, gorzką czekoladą.
Sałatka z rukolą i suszonymi pomidorami
A do pracy lub na kolację możesz wykorzystać kaszę do sałatki. Rozdrobnij rukolę, wsypa kaszę, pokrój drobno suszone pomidory i oliwki, możesz dodać kawałki sera fety lub mozarelli, a w wersji bardziej sycącej tuńczyka z wody. Przypraw, skrop oliwą.
Podwójne wykorzystanie jabłek i marchewek czyli sok i ciasto
Z jabłek, marchwi, ale też pomarańczy możemy zrobić sobie podwójną przyjemność. Najpierw wykorzystam jabłka i marchew na sok, a później pulpę, która zostaje po owocach wykorzystam do ciasta marchewkowego. Przepis na ciasto marchewkowe:
- 3 jajka,
- 1,5 szklanki pulpy z marchewki i jabłka,
- 3/4 szkl. oleju,
- 2,5 szklanki mąki (mieszam pełne ziarno ze zwykłą lub ryżową)
- 0,5 szkl. ksylitolu
- łyżeczka sody i łyżeczka proszku do pieczenia
- cynamon,
- przyprawa do piernika,
- można dodać posiekane orzechy – 50 g
Wszystko miksujemy i wlewamy na blaszkę (kwadrat ok. 24 x 24 cm), posmarowaną olejem i posypaną bułką tartą. Pieczemy ok. 50- 60 min i sprawdzamy patyczkiem czy już.
Tarta, która przyjmie wszystko
Dodatkowym sposobem na wykorzystanie różnych produktów w jednej potrawie, tak żeby można było to zjeść są wszelkiego rodzaju tarty. Wystarczy zrobić dobre ciasto i wyłożyć nim blaszkę, a nadzienie może być naprawdę misz maszem z wszystkiego.
Ciasto na tartę:
- 200 g mąki pełne ziarno
- jajko,
- 200g masła miękkiego,
- łyżeczka soli,
Nadzienie uniwersalne:
- 3/4 szklanki śmietanki 18%,
- 3 jajka,
- tarty ser twardy 20g,
- sól, pieprz
Kolejny krok to dodatki do masy przy których możesz skorzystać tak naprawdę z wszystkiego co ci zostało, a oto kilka propozycji:
- pieczarki, papryka, usmażony kurczak, cebula, cukinia, zioła prowansalskie,
- wędzony łosoś, małe pomidorki, zielone szparagi
- świeży szpinak, feta, pomidory, tuńczyk,
- kiszona kapusta z grzybami (wtedy bez nadzienia z jajek i śmietanki),
Wyrabiamy ciasto, wyklejamy foremkę do tarty, można obciążyć np. fasolą i piec przez 20 minut w 190 stopniach. Następnie usunąć obciążenie, ułożyć dodatki, zalać masą jajeczną i piec przez kolejne 30-40 minut.
Niestety mam wrażenie, że marnujemy jedzenie, bo tak jest nam wygodnie. Wygodnie jest udawać, że coś nie leży w lodówce już prawie tydzień i zamiast myśleć jak to wykorzystać poczekam, aż się zepsuje i nie będę mieć już ani wyboru, ani problemu. Zresztą wiele produktów naprawdę szybko się psuje, dlatego czasem zamiast myśleć o tym jak wykorzystam je jutro lub napewno pojutrze, najlepiej zamrozić np. zblanszowanego brokuła czy kalafiora. Czym innym jest wykorzystywanie każdego elementu warzyw czy owoców (skórki, gniazda), chociaż oczywiście to również ważny element bycia zero waste, natomiast dla mnie najbardziej liczy się pierwszy krok, podstawa jaką jest nie wyrzucanie całego owocu czy warzywa, bo zdążył spleśnieć. A spleśniałych produktów nie można jeść pod żadnym pozorem, nie powinno się też stosować odcinania części spleśniałej, trzeba wyrzucić całość. Dlatego lepiej pomyśleć wcześniej. Zachęcam cię do racjonalnego i świadomego kupowania i planowania, a kiedy to się nie udaje, do szukania sposobów na wykorzystanie pojedynczych sztuk czy pozostałości. Czas wprowadzić nowy trend – przepisy z resztek.