Nie oddawaj innym pilota do swoich emocji. Koniec z wymówkami: „Ten facet doprowadza mnie do szału”, „Przez szefa nabawię się wrzodów”, „Dostanę migreny przez moje dzieci”. Odbierz im tego pilota i wciśnij guzik z napisem „spokój”. Nie masz wpływu na to, co robią inni, ale masz wpływ na swoje reakcje.
Regina Brett – „Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym”
Nie masz wpływu na działania innych, ale na swoje reakcje tak
Tak łatwo zrzucamy odpowiedzialność za to jak się czujemy na zachowanie innych. To egoizm, który uderza tylko i wyłącznie w Ciebie. Owszem mamy do czynienia z wampirami emocjonalnymi, rozpieszczonymi bliskimi, których zachowania sprawiają, że uruchamiają się w nas pokłady negatywnych emocji, a te uderzają w nasze zdrowie, samopoczucie i dobrą energię. Nie możesz brać do siebie każdego zachowania innego człowieka. Przyznaj, że to trochę nielogiczne. Ktoś jest irytujący, taki ma charakter i zupełnie tego nie dostrzega, ty myślisz: „on mnie doprowadza do szału” i się denerwujesz przy każdym kontakcie. Jak zatem reagować inaczej? Nie prościej, niż się męczyć, ograniczyć kontakt do minimum… albo poszukać sposobu, aby w kontaktach z taką osobą odwracać swoja uwagę od irytujących cech, np. wyobrażając sobie tą osobę w różnych śmiesznych sytuacjach. Czy irytujący kolega z biura nie byłby śmieszny mając na sobie sweter z bałwanem z wystającym, doszytym nosem? Analizuj sytuację i za każdym razem zastanów się, czy twoja gwałtowna reakcja w jakikolwiek sposób pomoże rozwiązać sytuację? Trzeba szukać sposobu, a nie powodu!
Jak jeszcze uczynić niemożliwe możliwym według Reginy Brett?
Kilka prostych prawd płynących z książki „Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym” sprawia, że można rzeczywiście uwierzyć, że jest się cudem. To dobra lektura na czas świąt, do refleksji nad tym czy naprawdę przejmujemy się tym, czym warto się przejmować…
Gdybyśmy cały czas byli szczęśliwi, przestałoby nas to cieszyć.
Niezbyt pozytywne przesłanie? Zależy jak to zrozumiesz! Każdy ma taki czas, kiedy jest nam po prostu jakoś tak niefajnie. Łza się kręci w oku, choć może nie ma powodu. Może też spotkać nas coś naprawdę przykrego, wznosimy oczy ku niebu i pytamy: dlaczego? Masz odpowiedź! Dlaczego ludzie zamożni tak często kupują, inwestują w kolejne rzeczy nie mogąc poczuć prawdziwego szczęścia, a przecież powinni!? Musisz zaznać trosk i strapień, oby jak najmniej, by nie przestało cię cieszyć to wszystko co dobre w twoim życiu. Oceniamy na zasadzie porównań, jak chcesz ocenić poziom swojego szczęścia, nie mając odniesienia w gorszych momentach. To co ważne, to nie szukać tych trosk na siłę, bo w zamartwianiu się na zapas jesteśmy świetni! To hasło też może przed tym uchronić.
Każdy dzień zaczynaj z czystym kontem. Rano sięgaj po białe płótno i codziennie maluj w zapamiętaniu, bez żadnych zmartwień, bez strachu.
Mamy skłonności do rozpamiętywania doświadczeń, o których lepiej zapomnieć i które nie mają realnego wpływu na nasze życie. Często wydaje nam się, że pół świata, a przynajmniej nasze najbliższe otoczenie pamięta o naszej wpadce i tym bardziej taplamy się w błotku negatywnych emocji. Tylko, co to da? Po pierwsze, inni pamiętają o takich porażkach tak długo jak ty pamiętasz o ich potknięciach, czyli jakieś 5 minut lub jeden dzień, jeśli to było coś spektakularnego. Przeanalizuj sytuację, wyciągnij wnioski i nowy dzień zaczynaj z nową energią i czystą kartką do zapisania!
Najpierw załóż maskę tlenową sobie, bo wtedy wszystkim wokół będzie się trochę łatwiej oddychać.
Z przymrużeniem oka. Prawda jest jednak taka, że inni mają wpływ na nasze nastroje, tak samo my wpływamy na to jak ci inni czują się w naszym towarzystwie. Czy dajemy przyzwolenie naszym bliskim na bycie sobą, bez zadęcia? Czy nie projektujesz na innych swoich wątpliwości, niespełnionych ambicji? Niech każdy ma szansę podejmować swoje wybory? Uważasz, że błędne? Przekaż swoją opinię i wspieraj, by w razie potrzeby pomóc poradzić sobie z porażką. Oddychaj i daj odetchnąć!
Nieważne, na jaki szczyt się wspinasz – zawsze zabieraj kogoś ze sobą.
To ciekawe spostrzeżenie, jak się nad tym dłużej zastanowić bardzo mądre. Po pierwsze na tym szczycie będziesz miał się z kim cieszyć swoim sukcesem, co często jest problemem kiedy wybijemy się ponad innych. Druga pozytywna kwestia – w trakcie drogi będziesz mieć z kim konsultować obrane ścieżki, wtedy łatwiej o pewność decyzji, zorganizowanie. Można zapytać, a jak się nie bać, że ta osoba mnie wyprzedzi? Jeżeli się nad tym zastanawiasz to chyba brakuje ci zaufania do ludzi. W takim przypadku przemyśl, kogo zabierasz w trasę.
Pamiętaj, że ciężar podtrzymywania przyjaźni spoczywa na tym, kto jest zdrowy.
Nie chodzi tutaj tylko o zdrowie fizyczne, ale o wszystkie trudne doświadczenia, słabości, gorsze samopoczucie. Przyjaźń to czasem bycie blisko, bez słów, a czasem zagadywanie by odwrócić uwagę. Przyjaźni nie liczy się spotkaniami, ilością wspólnie wypitego wina, obietnicami i tajemnicami. Dlatego przyjaźń może być babska, z partnerem czy w rodzinie, o każdą trzeba dbać. Warto pamiętać, że to obopólne wsparcie bez wykorzystywania i emocjonalnego szantażu, w przyjaźni trzeba też dbać o granice. Zastanów się jak ty się czujesz w tej relacji? Czy masz poczucie takiego samego wsparcia, jakie ty dajesz?
I na koniec, przesłanie na nowy rok!
Wielebny Allan Boesak […] powiedział kiedyś, że gdy u kresu naszych dni staniemy przed Bogiem, żeby osądził nasz życie, Bóg zapyta: „Gdzie twoje rany?”
Zbyt wielu z nas odpowie: „Nie mamy żadnych ran”.
A wtedy Bóg zapyta: „Więc nie znalazłeś nic, o co warto było walczyć?
Które lekcje z książek Reginy Brett najbardziej podnoszą was na duchu? Które, tak jak wielu amerykanów, przesłalibyście dalej swoim bliskim?